To było jak balansowanie na linie rozpiętej pomiędzy
przepaściami naszych oczekiwań. Ona zapragnęła różu w każdym odcieniu i na
każdym dodatku, bo kocha ten kolor i walczyła o niego z godną podziwu pasją. Ja
próbowałam nagiąć estetykę do tej wizji, jednocześnie starając się nie dopuścić
do powstania landrynkowej jamki. Na sam koniec stanęłyśmy ramię w ramię i
zadowoleniem popatrzyłyśmy na pokój, którego imię to Kompromis.
Kolory na ścianie i suficie
Widziałam inspiracje wnętrzarskie z kolorowymi sufitami, ale
nie było zdjęć, gdy tych kolorów jest więcej niż dwa. U nas są cztery i nie
mogłam wymarzyć sobie lepszego połączenia. Aż się sama sobie dziwię, bo
zarzekałam się, że róż to nie mój kolor, ale te cztery odcienie promieniście
rozchodzące się nad głową są takie przyjemne dla oka.
Wykonanie było bardzo proste, bo wymagało jedynie zapasu taśmy
malarskiej, dobrego wałka i mocnego ramienia. Przy dokładnym nałożeniu farby,
wystarczy jedna jej warstwa.
Ciekawie było wypróbować w akcji najnowszą linię farb Tikkurila Nature, bo
kusiło mnie to zielone opakowanie. Szpachlowanie i malowanie całego pokoju to
dzieło mojego męża, ale namalowanie kolorowych promieni na suficie to już moja
przyjemność. Biel na ścianach i suficie została odświeżona farbą Tikkurila Nature
White, a kolory to Tikkurila
Optiva Nature Matt 5. Farba nie rozpryskuje się przy malowaniu, jest odporna
na ścieranie, ale przede wszystkim zostawia idealnie matowe wykończenie. Nie
wiem, czy to kwestia koloru, czy użytej bazy, ale po otwarciu puszki czułam
zapach mango. A może to sugestia umysłu? ;) Konsystencja farby to mój ulubiony
element nowej linii, bo przypomina gęstą śmietanę, którą w moim przypadku
wystarczyło nałożyć w jednej warstwie. Tak, wiem – producent zaleca dwie
warstwy, ale starałam się malować bardzo dokładnie. Malowanie sufitu to spory
wysiłek dla mięśni, więc cieszę się, że po kilku godzinach nie musiałam tej
pracy powtarzać.
Ekipa kolorystyczna nazywa się: G405, J415, J315, H301 i pochodzi z palety Tikkurila
Symphony.
Łóżko
Łóżko wygląda jak prawdziwe posłanie księżniczki, ale znajduje się na znacznej wysokości (około 1m), dlatego brzeg jest zabezpieczony listewkami, a na górę prowadzą schodki. Teraz muszę szczerze przyznać, że sama chciałabym mieć takie.
Poduchy, narzuta, światełka – i mamy prawdziwie królewskie spanie.
Biurko
Biurko to też dzieło rąk własnych, któremu za podstawę służy szafka, pomalowana tym samym kolorem co rama łóżka (K417), odpowiednio powiększona za pomocą listewek. Na niej wspiera się blat zrobiony z półki sosnowej. To miejsce jest bardzo przytulne, dzięki korkowi. O korku i jego zastosowaniu w większej skali na ścianie, pisała już Kasia z bloga Piąty Pokój, a ja skrzętnie korzystałam z jej rad. To połączenie dekoracji z funkcjonalnością. Młoda może tę przestrzeń dowolnie aranżować zdjęciami, pocztówkami czy ważnymi dla siebie dyplomami.Szafa
Szafa, do tej pory mieszkanka przedpokoju, usadowiła swoje ciężkie drewniane cielsko przy wejściu do pokoju. Piękny mebel, który kiedyś pomalowałam na kolor szałwii, teraz nie pasował do radosnego różu. Podjęta pod wpływem chwili decyzja o przemalowaniu go na musztardowy, była jedną z najlepszych, jakie podjęłam przy aranżacji tego pokoju. Głęboki i intensywny odcień L398 (paleta Tikkurila Symphony) pasuje jak ulał do różowych elementów.Całość
W moim mieszkaniu staram się łączyć stare przedmioty z
nowymi rzeczami. Ten pokój w założeniu też miał być udekorowany w ten sposób,
jednak chciałam, aby córka dobrze się w nim czuła. Królewskie łoże, kolorowy
sufit, wymarzona przez nią korkowa ściana to rzeczy, które połączyły nasze
wizje w ponadpokoleniowej zgodzie. Usunęłam też nagromadzoną na parapecie
dżunglę, redukując ją do ilości akceptowalnej przez właścicielkę pokoju. Stara
szafa, lampa z historią i dobranie do różu kolejnych odcieni to już moja
inicjatywa.
Tak po kilku miesiącach intensywnego planowania, spotkałyśmy
się z (prawie)nastolatką po środku. To pozwala patrzeć mi z nadzieją na nasze
relacje w najbliższych latach - mimo różnych oczekiwań, potrafimy znaleźć
kompromis i, spoglądając przed siebie, powiedzieć „jest dobrze”.
Wpis powstał we współpracy z marką Tikkurila.