5-te urodziny

21

Czego nie wiedziałam pięć lat temu...

Czytaj dalej »

Tysiące pomysłów w jednym pokoju

55
Nienawidzę lalek barbi!, ich nieproporcjonalnych kształtów, tandetnego makijażu i strojów, których nie powstydziłaby się co odważniejsza ulicznica. W realnym świecie takie proporcje ciała osiąga się tylko przy pomocy chirurga. Niesmaczny kawałek plastiku, który sprzedaje mojemu dziecku niezdrowe wzorce idealnej kobiecej sylwetki. Nienawidzę je tak bardzo jak moja córka uwielbia. Dzieli się tym uwielbieniem z wszystkim wokół, dzięki czemu przy każdej okazji zostaje obdarowywana tymi wychudzonymi szkaradami. A ja z szacunku, do osoby która chce sprawić dziecku radość (bo radość sprawia), uśmiecham się krzywo na ich widok. W skrytości ducha marzę jednak, aby powyrywać im te plastikowe nóżki, wsadzić na dno kosza na śmieci lub spuścić w toalecie. Kolekcja jednak rośnie nieubłaganie, a ja powoli się z tym godzę. Może przesadzam? Może niepotrzebnie dramatyzuję? 
Wszystkie złe uczucia kumuluję w tym chińskim produkcie, wierząc, że moje dziecko samo zrezygnuje z zabawy tymi małymi okropieństwami. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy: zabawki-koszmarki, tandetne lalki i całe to plastikowe badziewie, kruszące się w rękach, jest nieodłącznym elementem współczesnego dziecięcego świata. Nie mam prawa nikomu dyktować, czym obdaruje moje dziecko, skoro jemu sprawia to radość. 
Podążam za radą Elin - w pokoju dziecka powinno być dużo pojemników i miejsca do przechowywania zabawek. Na taki pojemnik możemy zaadoptować starą walizkę, kuferek, nawet kosz na jabłka. Spójrzcie ile jest, w jednym pokoju, niesamowitych pomysłów, nie tylko na przechowywanie rzeczy, ale także eksponowanie tych wartościowych.

Zdjęcia pochodzą ze strony Studio Elwa i zostały opublikowane za zgodą przemiłej właścicielki tej bajecznej przestrzeni. Tym mobilnym polecam profil @studioelwa na Instagramie - dużo się tam dzieje.








Dodatki pasujące do wnętrza, wraz z linkami do sklepów:

1. Lampa, 2. Pozytywka, 3. Honeycomb, 4. Poduszka, 5. Naklejki, 6. Domek, 7. Koszyk, 8. Tkaniny, 9. Obrazek, 10. Kufer, 11. Tacka, 12. Pudełko, 13. Globus, 14. Girlanda, 15. Pudełka, 16. Kuferki, 17. Pojemniki, 18. Poduszka gwiazda, 19. Ozdoba.







Czytaj dalej »

Biurko dla starszej siostry

41

Rodzeństwo - potrzebne człowiekowi jak katar w lecie, nieznośne jak komary, hałaśliwe i rozdarte. Od początku absorbuje uwagę rodziców, narzuca swoją obecność, popycha, gryzie i przeszkadza. Zdania zaczynają się od "podziel się", "pomóż", "daj spoko, jesteś starsza". Muszę zrozumieć, że ona nie rozumie, nie umie, nie wie co się dzieje...


Ślini się, potyka, wchodzi na krzesła, upada i zaczyna od początku. Czy nie można było kupić pieska? Po co byłą ta cała ciąża? Już wtedy miałam podejrzenia, że coś jest nie tak. "Będziesz mieć siostrzyczkę" brzmiało w prawdzie niewinnie, nie zwiastowało płaczu, brzydkiego zapachu z pieluchy i zagarnięcia mamy na własność. Z dnia na dzień świat przestał kręcić się wokół mnie, zamiast tego wszyscy piszczeli nad małą czerwoną i rozdartą kluchą. Można pomarzyć o rozłożeniu farbek na podłodze, bo ona się nimi wysmaruje. Nie można zostawić zabawek na wierzchu, bo po chwilę ociekają śliną. Ach..

Choć chyba nie zawsze jest tak źle... Miło jest jak podchodzi się przytulić, gdy jestem smutna, albo śmiesznie tańczy, gdy śpiewam. Gdy chodzi za mną, nieporadnie naśladuje i traktuje mnie jak najmądrzejszego członka rodziny. Lubię jej wybuchy radości na mój widok, to że jest coraz mądrzejsza i możemy już się razem bawić. Kocham te jej małe rączki i lubię jej tłumaczyć co znajduje się na obrazkach w książce.

Tak jak mnie czasem denerwuje, tak nie wyobrażam sobie domu bez jej śmiechu i kwilenia. Kiedyś będzie moją najlepszą przyjaciółką, która zrozumie i wysłucha, gdy rodzice nie będą potrafili. Nauczę ją wszystkiego, pokaże gdzie babcia chowa słodycze i  jak zawiązać buty. Jest dla mnie najważniejsza na świecie. I choć czasem przeszkadza w zabawie i ślini moje zabawki, to wybaczam, bo to najbardziej do mnie podobny członek rodziny. 

Cieszę się jednak, że rodzice dali mi możliwość ucieczki od jej niszczycielskich rączek. Mogę teraz w spokoju rysować i wyklejać, bez strachu, że zaraz ktoś połknie moją plastelinę. Mam już pięć lat, a każdy dorosły człowiek potrzebuje miejsca do pracy.


Teraz kilka słów wyjaśnienia:
Szukałam taniego i prostego biurka, z akcentem na pierwszy przymiotnik tego zdania. Bardzo podoba mi się ta prosta konstrukcja. Kiedyś biurko przejmie młodsza córka, gdy obecnej właścicielce będzie potrzeba dodatkowych metrów kwadratowych do nauki. Na obecnym etapie takie biurko doskonale spełnia swoje funkcje.

Odnośnie krzesła nastąpi teraz mała retrospekcja:
Wieczór, żona podgrzewa coś w garnku, mąż więc zadaje kluczowe pytanie: Co jutro na obiad? Odpowiedzi się nie doczekał, bo małżonka skoncentrowana była na mieszaniu farby kredowej. Jeśli macie ochotę pobawić się w domowego alchemika, to ekspertka od drewna Aga z Projekt Cacko, podaje przepis na domowej roboty farbę kredową. 
Przedmiotem eksperymentu stało się stare krzesło, które ma pociesznie dostało nowa tapicerkę, z kawałka materiału wysępionego u tapicera.

I oto cała filozofia.














Biurko - Womeb
Minikomoda - IKEA
Drewniane pudełko - Drewex
Przybornik - DIY





Czytaj dalej »
Copyright © 2014 ALE TU ŁADNIE , Blogger