Nadążacie za swoimi dziećmi? Nie chodzi mi o to, czy jesteście wstanie dogonić kilkulatka na rowerku - bo to oczywiste, że nie. Dziecko w trakcie próby ucieczki, dostaje niewyobrażalnej porcji dodatkowych sił. Jedyną rzeczy, która jest w stanie go dogonić jest nasz głos. Pozostaje wtedy ufać, że spowoduje on chwilową konsternację u uciekiniera, która w efekcie pomoże nam zatrzymać rowerek, zanim ten niebezpiecznie się rozpędzi. Nadzieja, nadzieją, a życie życiem...
Ale nie o takie nadążanie mi chodzi. Jesteście wstanie być na bieżąco z wszystkimi co się w tej małej główce dzieje? Taki przepływ myśli musi potęgować jakaś dodatkowa moc. Jak inaczej pojąć wszystko co nas otacza. Prawa fizyki, które dla dorosłego człowieka są tak oczywiste, dla dziecka są magią. Dlaczego woda płynie? Dlaczego słońce świeci? Dlaczego lody się topią? Wyobraźcie sobie z iloma tematami ten mały mózg musi się zmierzyć. Składa fakty, obserwacje i słucha tego co my mu przekazujemy, wyciąga własne wnioski, uczy się. To co chwilę wcześniej jest interesujące i nowe, po chwili zaczyna się nudzić, bo czas już opanować kolejną umiejętność.
Jakie są moje wnioski z obserwacji dwóch istot, które wydałam na świat: nie nadążam. Nie jestem wstanie przewidzieć co mojej córce się spodoba, co ją aktualnie najbardziej interesuje, która sukienka będzie najlepsza, jaka książka jest najciekawsza. Teraz na topie jest niebieski, ustąpił miejsca różowemu - i chwała mu za to! Jednak to zaraz może się zmienić. Więc dla wszystkich, którzy też nie nadążają i lubią reorganizować swoją przestrzeń, mam instrukcję na zrobienie taniego i zabawnego abażuru.
Do wykonania jest potrzebne:
- dwa arkusze papieru do akwareli o wymiarach 100 x 70 cm,
- nożyk,
- linijka,
- nożyczki,
- taśma dwustronna lub klej na gorąco,
- sznurek.
W założeniu abażur miał być żółty, ale ponieważ nie udało mi się znaleźć odpowiedniego pastelowego odcienia, padło ostatecznie na miętę. Ten sam papier można znaleźć w sklepach online, na przykład TU.
Na arkuszach wyznaczyłam delikatnie linie, w odległości 12 cm, następnie pogłębiłam je za pomocą tępej strony nożyka. Na liniach zaznaczyłam punkty, również w odległości 12 cm od siebie, ale połączyłam je tworząc "choinkę". Można oczywiście zmienić odległość pomiędzy liniami, przy mniszej uzyskamy drobniejsze załamania. Papier wzdłuż linii należy zagiąć i powyginać w poniżej przedstawiony sposób. Osobiście polecam poćwiczenie najpierw na najprostszej kartce A4, bo papier nie toleruje błędów, więc pewna wprawa w wyginaniu jest potrzebna.
Po zrobieniu tego samego z drugim arkuszem, łączymy je ze sobą - użyłam do tego taśmy dwustronnej. Na górze powstałego walca nacinamy dziurki i przeplatamy przez nie sznurek, który po zaciśnięci uformuje kształt stożka.
A oto gotowa lampa: