Różowy pokój (prawie)nastolatki

60

To było jak balansowanie na linie rozpiętej pomiędzy przepaściami naszych oczekiwań. Ona zapragnęła różu w każdym odcieniu i na każdym dodatku, bo kocha ten kolor i walczyła o niego z godną podziwu pasją. Ja próbowałam nagiąć estetykę do tej wizji, jednocześnie starając się nie dopuścić do powstania landrynkowej jamki. Na sam koniec stanęłyśmy ramię w ramię i zadowoleniem popatrzyłyśmy na pokój, którego imię to Kompromis.



Kolory na ścianie i suficie

Widziałam inspiracje wnętrzarskie z kolorowymi sufitami, ale nie było zdjęć, gdy tych kolorów jest więcej niż dwa. U nas są cztery i nie mogłam wymarzyć sobie lepszego połączenia. Aż się sama sobie dziwię, bo zarzekałam się, że róż to nie mój kolor, ale te cztery odcienie promieniście rozchodzące się nad głową są takie przyjemne dla oka.

Wykonanie było bardzo proste, bo wymagało jedynie zapasu taśmy malarskiej, dobrego wałka i mocnego ramienia. Przy dokładnym nałożeniu farby, wystarczy jedna jej warstwa.

Ciekawie było wypróbować w akcji najnowszą linię farb Tikkurila Nature, bo kusiło mnie to zielone opakowanie. Szpachlowanie i malowanie całego pokoju to dzieło mojego męża, ale namalowanie kolorowych promieni na suficie to już moja przyjemność. Biel na ścianach i suficie została odświeżona farbą Tikkurila Nature White, a kolory to Tikkurila Optiva Nature Matt 5. Farba nie rozpryskuje się przy malowaniu, jest odporna na ścieranie, ale przede wszystkim zostawia idealnie matowe wykończenie. Nie wiem, czy to kwestia koloru, czy użytej bazy, ale po otwarciu puszki czułam zapach mango. A może to sugestia umysłu? ;) Konsystencja farby to mój ulubiony element nowej linii, bo przypomina gęstą śmietanę, którą w moim przypadku wystarczyło nałożyć w jednej warstwie. Tak, wiem – producent zaleca dwie warstwy, ale starałam się malować bardzo dokładnie. Malowanie sufitu to spory wysiłek dla mięśni, więc cieszę się, że po kilku godzinach nie musiałam tej pracy powtarzać.

Ekipa kolorystyczna nazywa się: G405, J415, J315, H301 i pochodzi z palety Tikkurila Symphony.

 




Łóżko

Ponieważ przestrzeń do przechowywania w pokoju jest ograniczona, musieliśmy trochę ruszyć zwojami mózgowymi. Inspiracją dla tej konstrukcji była zabudowa w sklepie meblowym pewnej szwedzkiej sieciówki, gdzie łóżko było postawione na dwóch komodach. My dysponowaliśmy sporą drewnianą komodą, na której po odkręceniu blatu został postawiony nowy stelaż łózka. Nie chcieliśmy tak po prostu położyć płyty, dlatego drewniana konstrukcja pozwoliła na zamontowanie stelaża jak w standardowym łóżku. Stelaż z jednej strony jest wspornikami przymocowany do ściany, z drugiej opiera się o konstrukcję komody. Niewymiarowe odległości są zasłonięte kawałkami sklejki, pomalowanej półmatową emalią Tikkurila Everal Aqua w kolorze K417, także z palety Tikkurila Symphony.
Łóżko wygląda jak prawdziwe posłanie księżniczki, ale znajduje się na znacznej wysokości (około 1m), dlatego brzeg jest zabezpieczony listewkami, a na górę prowadzą schodki. Teraz muszę szczerze przyznać, że sama chciałabym mieć takie.
Poduchy, narzuta, światełka – i mamy prawdziwie królewskie spanie.
 





Biurko

Biurko to też dzieło rąk własnych, któremu za podstawę służy szafka, pomalowana tym samym kolorem co rama łóżka (K417), odpowiednio powiększona za pomocą listewek. Na niej wspiera się blat zrobiony z półki sosnowej. To miejsce jest bardzo przytulne, dzięki korkowi. O korku i jego zastosowaniu w większej skali na ścianie, pisała już Kasia z bloga Piąty Pokój, a ja skrzętnie korzystałam z jej rad. To połączenie dekoracji z funkcjonalnością. Młoda może tę przestrzeń dowolnie aranżować zdjęciami, pocztówkami czy ważnymi dla siebie dyplomami.
 




Szafa

Szafa, do tej pory mieszkanka przedpokoju, usadowiła swoje ciężkie drewniane cielsko przy wejściu do pokoju. Piękny mebel, który kiedyś pomalowałam na kolor szałwii, teraz nie pasował do radosnego różu. Podjęta pod wpływem chwili decyzja o przemalowaniu go na musztardowy, była jedną z najlepszych, jakie podjęłam przy aranżacji tego pokoju. Głęboki i intensywny odcień L398 (paleta Tikkurila Symphony) pasuje jak ulał do różowych elementów.

 



Całość

W moim mieszkaniu staram się łączyć stare przedmioty z nowymi rzeczami. Ten pokój w założeniu też miał być udekorowany w ten sposób, jednak chciałam, aby córka dobrze się w nim czuła. Królewskie łoże, kolorowy sufit, wymarzona przez nią korkowa ściana to rzeczy, które połączyły nasze wizje w ponadpokoleniowej zgodzie. Usunęłam też nagromadzoną na parapecie dżunglę, redukując ją do ilości akceptowalnej przez właścicielkę pokoju. Stara szafa, lampa z historią i dobranie do różu kolejnych odcieni to już moja inicjatywa.

Tak po kilku miesiącach intensywnego planowania, spotkałyśmy się z (prawie)nastolatką po środku. To pozwala patrzeć mi z nadzieją na nasze relacje w najbliższych latach - mimo różnych oczekiwań, potrafimy znaleźć kompromis i, spoglądając przed siebie, powiedzieć „jest dobrze”.

 




 

Wpis powstał we współpracy z marką Tikkurila.

Czytaj dalej »
Copyright © 2014 ALE TU ŁADNIE , Blogger