Na początek rys historyczny, w którym bohaterem nie będą królowie i rycerze, a jedna zagubiona w budowlanym świecie/sklepie? para. Jego ulubionym słowem była „funkcjonalność”, ona – zakochana w nim i w stylu skandynawskim. Ludzie dziwnych czasów transformacji, którym przyszło dorastać wśród intensywnie zielonych ścianach i meblościankach, zachwycili się prostotą północy. Chcieli wnętrza, gdzie można odpocząć, a bodźce nie atakują z każdej strony, bibeloty nie stoją ustawione równo za szybą witryny. Jeszcze trochę zagubieni w dodatkach i stylach, bez jasnej koncepcji, ale z ogromnymi pokładami determinacji, bo czas wyprowadzki z wynajmowanego mieszkania nieuchronnie się zbliżał. Tak, w nowych ścianach, zamieszkały dwie pary – oni dwoje i dziwna hybryda wynikła z połączenia stylu skandynawskiego z miłością do roślin. Tyle tytułem wstępu, przed nami pierwsza atrakcja.
Tu nie zawsze było jasno
Zapraszam do przedpokoju, tu
znajdziemy nie tylko starą szafę, ale i cztery pary jasnych drzwi. Ich historia
jest ciekawa, bo oto trzy miesiące temu księżna zarządziła ich przemalowanie.
Jak się domyślacie wzbudziło to protesty poddanych, przyzwyczajonych do
ciemnego koloru venge. Władczyni przedpokoju nie ustapiła i rozpoczęła się
żmudna dłubanina. Na ołtarzu ofiarnym składano kolejne godziny pracy, ale efekt
przerósł najśmielsze oczekiwania. Z krypty wyłoniła się jasna komnata i teraz
nikt już nie żałuje weekendu cieżkiej, niewolniczej pracy.
Witamy na włoskim placu
Piazza della Przedpokkoia.
Odcień Y487 Piazza
Kolekcja Tikkurila
Feel the Color
Dlaczego zieleń jest najlepsza
Hrabina zakochała się w zieleni, każdej jej formie i postaci,
postanowiła mieć własną oranżerię. Miejsca nie ma na tyle, aby dorównać pałacowym
ogrodom, ale strumień nowych roślin nieprzerwanie płynie przez próg. Rośliny są
nieodłączną częścią tego wnętrza, nadają mu domowy charakter. Rosną spokojnie
przycupnięte na półkach i kwietnikach, czasem zwisają zawadiacko, innym razem
dumnie się pną po ścianie. Na tym fascynacja zielenią się nie kończy – mamy
ciemną zieleń sofy, jasny szałwiowy odcień szafy i mocny zielony akcent w
kuchni. Bazą jest biel, ale zieleń dopełnia wnętrze.
Dwa ulubione kolory właścicielki to M442 Fjord
z kolekcji Tikkurila
Feel the Color (ciemny kolor kuchni) i złamana szarością szałwia H444 z
palety Tikkurila
Symphony. Wybór okupiony godzinami przeglądania wzorników, jednak jak
zapewnia właścicielka - nie zamieniłaby
ich na żaden inny. Pani domu zieleni będzie bronić jak niepodległości, nie
radzę wchodzić z nią na wojenną ścieżkę.
Komnaty
Wycieczka rusza dalej, proszę za mną. Pałacowe komnaty, kiedyś niedostępne dla zwykłych śmiertelników, dziś stoją otworem przed gośćmi z Instagrama. Można swobodnie oglądać, komentować i zapisywać inspiracje. Kiedyś takie przywileje były dostępne dla nielicznych, cieszmy się więc nieskrępowanym ekshibicjonizmem cyfrowego świata.
W sypialni rośliny i biel, czyli wszytko do przewidzenia, czy może nas tu coś zaskoczyć? A jednak i tu pojawia się kropla koloru i powiew nonszalancji w postaci sklejki na ścianie. Nadworny malarz raz popłynął w ekspresji i myląc epoki, spróbował modernistycznej sztuki ozdabiania ścian graficznymi wzorami. Szybko stracił posadę i głowę (w tej kolejności), a jego dzieło zostało zamalowane pozornie wtapiającym się w tło kwadratem. Kwadrat i sklejka tak razem „zagrały”, że otrzymają w przyszłości kolejne ziemie w komnatach księżniczek.
Odcień Y483
Paleta Tikkurila
Symphony
Tu mieszkają księżniczki
Pokoje księżniczek jeszcze czekają na historyczne zmiany,
bunty i przewroty. Walczyć przyjdzie z potwornymi plakatami na ścianach,
nieposkromioną siłą różowego świata, płynącego z ekranów i trollingiem reklam
wszystkiego co-znudzi-się-po-godzinie. Ciężkie czasy nadchodzą, cieszmy się więc
chwilowym zawieszeniem broni i pozornym spokojem, który wprowadziła w przestrzeni
matka -uzurpator dziecięcych ścian.
Jest trochę vintage, trochę szarości i błękitu, a do tego duża ilość wylewających się z okien roślin. Przyjdzie jednak czas, by podzielić komnaty na dwa osobne pokoje i wtedy nadejdą czasy remontowego mroku – kurzu, pyłu i niepewności. Okupią je godzinne próby połączenia wizji księżniczek z wnętrzarskimi fanaberiami uzurpatorki. Skończyć się to może przewrotem, ale nie uprzedzajmy faktów.
Jakieś pytania?
Wycieczka powoli dobiega już końca, widzę zniecierpliwione
przebieranie nogami i nerwowe rozglądanie się za toaletą. Te części pałacu nie
są dostępne dla zwiedzających, więc przyszedł czas by się rozstać.
- Dziękuję za uwagę.
Jakieś pytania? Ooo, tam Pan w czarnej kurtce podnosi rękę. Proszę.
- Nie, ja tylko odgarniałem pnącze sprzed oczu.
- A może Pani chce o coś zapytać?
- Tak, jakie są dalsze losy dynastii?
- To ciekawa sprawa, bo tego tak do końca nie wiadomo.
Planów jest dużo, zawirowania na Pintereście nie raz jeszcze roztoczą przez
mieszkańcami perspektywy zmian, a komnaty pewnie wiele razy przejdą rewolucje.
Nie sądzę, aby obecny stan był trwały, bo królowej pomysły kipią z głowy. Nie
wiadomo jak i kiedy, wiadomo jednak, że wiatr zmian już czuć z północy.
Wpis powstał we współpracy z marką Tikkurila