Wyobrażenia a rzeczywistość...
Wyobrażałam ją sobie jako cudowna delikatną istotkę, o spokojnym usposobieniu i dziewczęcej subtelności. Dziś po dwóch latach, wiem już, że moje słoneczko będzie skakać ze spadochronem lub wspinać się po skalnych ścianach. Nie widzę jej już w koronkach i różowych sukienkach. Będzie zdobywać świat bez pardonu, z tym łobuzerskim błyskiem w oku.
Dwa lata temu zwijałam różyczki i przygotowywałam dziewczęcy pokoik, wyobrażałam ją sobie delikatną i spokojną. A ona jest całkiem inna niż większość dziewczęcego rodu, wesoła rozrabiara i mały szaleniec, nadpobudliwa istotka, wiecznie rozczochrana i poruszająca się biegiem. Ta lampa tak do niej nie pasuje...
Do robienia abażuru potrzebujemy:
- tkaniny poliestrowej, czyli "na podszewkę" 1 x 1,5m wystarczy spokojnie,
- abażuru (do kupienia w sklepie z oświetleniem za kilkanaście złotych),
- postawy lampy (kupiłam na targu staroci za dyszkę),
- obsadki i kabla z włącznikiem,
- pistoletu do klejenia na gorąco i duuuużo wkładów,
- świeczki,
- farby (próbka farby Beckers za 5 złotych).
Praca jest dość żmudna i pracochłonna, więc nie będę mydlić oczu że to zajęcie na jeden wieczór. Cały problem polega na tym, że materiał, gdy tnie się go na paski, strzępi się. Jak sobie z tym poradzić? Każdy pasek, centymetr po centymetrze przykładam do płomienia świeczki, dzięki temu brzegi lekko się stapiały. Ważne jest aby materiał był zrobiony tylko i wyłącznie z włókien syntetycznych, inaczej będzie się przypalał. Paski miały długość 150 cm i szerokość centymetra, musi ich być spora ilość, tak więc spędziłam nad tym kilka zimowych wieczorów.
Zastanawiałam się kilkakrotnie, czy nie wymienić materiału na gotową wstążkę, ale aspekt ekonomiczny jak zwykle wygrał. Opalałam więc i cięłam, opalałam i cięłam, aż przygotowałam wystarczającą ilość pasków.
Zwijanie to już była czysta przyjemność. Gotowe różyczki przyklejałam za pomocą kleju na gorąco do materiału, wycinałam i układałam na abażurze.
Tak powstała najsłodsza lampka dla mojej małej córeczki, która wtedy siedziała grzecznie w brzuchu. Dobrze, że starsza córka to mała królewna.
Śliczne te różyczki :>
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki :) z podszewki
UsuńLampka jest prześliczna! Kosztowała troszkę pracy, ale efekt jest powalający :))
OdpowiedzUsuńByłam na ciążowym zwolnieniu lekarskim, miałam czas na dłubaninę i oglądanie seriali
UsuńPiękna lampka :) Byłam przekonana, że kwiatki są z bibułki zrobione. Ja ostatnio kombinuję z krepą, też całkiem ładne wychodzą :) no i wzruszający opis córeczki :)
OdpowiedzUsuńOdpada opalanie, że tez na to nie wpadłam... Świetny pomysł! Córeczka właśnie się uśmiecha i macha do mnie ze stolika aaa.. muszę biec ją łapać... ;)
UsuńPrzecudna i taka delikatna. Świetny zestaw kolorystyczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kupiony w przecenie kawałek materiału na podszewkę, zdeterminował kolorystykę całego pokoju
UsuńGustowna i delikatna, a przy tym bez ogromnej fatygi :).
OdpowiedzUsuńZrobiona w pół godziny ;)
UsuńDzieło sztuki! Przepiękna!
OdpowiedzUsuńDzięki! Sztuką jest nie zrezygnować w połowie przygotowania tasiemek
UsuńPięknie Ci to wyszło! Ja się obawiam, że z moimi zdolnościami manualnymi zamiast różyczek byłyby bezkształtne kupki ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj zrobić jedną, najwyżej niewiele stracisz, a nuż się uda! W przyszły wcieleniu zostanę mówcą motywacyjnym ;)
Usuń/refreszing/
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zestaw kolorystyczny. Koralowa czerwień i biel z błękitem w tle <3
SUPER!
Czyli jak na pomysł sprzed dwóch lat, kolory są całkiem do rzeczy
UsuńLampka cudowna, chętnie widziałbym ją w pokoju córki, ale też się ma nijak do jej usposobienia. :) Może przy kolejnej córce się uda. :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie Mam Łobuziar
UsuńStworzyłaś coś niebywałego, pięknego, wielkiego, a zarazem niezwykle delikatnego...śliczna ta lampka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tyle przymiotników... dziękuję bardzo :D
UsuńCudna jest ta lampka! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPowiem krótko-podziwiam. Jestem pełna uznania dla osób, które w zasadzie z niczego, są w stanie wyczarować prawdziwe dzieła sztuki. Sama bardzo chętnie widziałabym taką lampkę nocną w swojej sypialni.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz romantyczny styl, to będzie dobry pomysł na źródło światła w sypialni
UsuńŚliczności!
OdpowiedzUsuńKoniecznie jeszcze pokaż jak wygląda wieczorem i się świeci :)
Zdjęcia w półmroku to moja zmora, ale postaram się coś pstryknąć
UsuńŚwietna lampka, chętnie bym taką przytuliła do swojej sypialni, bardzo uroczo wygląda.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem co można wyczarować własnymi rękami. Lampka idealna do pokoju dziecięcego. Ja dzieci nie mam więc na tego typu rzeczy w wystroju wnętrz się nie decyduje, ale jestem zachwycona tym co zrobiłaś. Gratuluję talentu :) Ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy i zazwyczaj kupuję wszystko gotowe. Aktualnie stawiam na nowoczesny styl może kiedyś nieco to zmodyfikuję :)
OdpowiedzUsuńKwiatowa lampka nocna, tego jeszcze nie widziałam. Ale zdecydowanie na plus jak dla mnie
OdpowiedzUsuńBrawo! Stylowa ta lampka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńFaktycznie samo oświetlenie w sypialni jest dość istotne, bo jakby nie patrzeć spędzamy tam całkiem sporo czasu. Dlatego ja po przeczytaniu http://aranzujemy.pl/tasma-led-do-sypialni-jaka-wybrac już teraz wiem, że taśmy LED będą bardzo fajnym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńLampka wyszła pięknie, a własna praca chyba najbardziej cieszy.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńWiele tutaj interesujących i ważnych informacji.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy blog
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie prezentuje się ta lampa. Super wykonanie.
OdpowiedzUsuńprzepiękna
OdpowiedzUsuńtowary, strona, przedsiębiorstwo, działanie, rychło
OdpowiedzUsuńPerfekcyjna realizacja
OdpowiedzUsuń