Zobaczyłam wnętrze restauracji Hally's w Londynie i musiałam Wam je pokazać. Niby jest to miejsce spożywania posiłków, ale mnogość pomysłów, które można przenieść na grunt własnego mieszkania, warta jest prezentacji.
Przy okazji trochę się uzewnętrznię, ale tylko trochę, bo moja strefa komfortu, gdyby zacząć operować nomenklaturą geograficzną, bardziej niż ocean przypomina płytką kałużę. Pokażę Wam, niczym lekko wczorajszy Pan Stach - przewodnik, moje wirtualne królestwo. Pozanudzam, pomacham ręką na prawo i lewo, a na koniec pozwolę rozejść się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Bo to ma być takie moje miejsce w sieci, bez spinki, napinki. Adres, w który zanim klikniesz, robisz sobie kakao, bo przecież musisz trzymać w ręce coś ładnie pachnącego, co pozwoli Ci przebrnąć przez paplaninę domorosłej grafomanki. Dla mnie jest to miejsce, gdzie pokazuję światu pomysły, twórców i miejsca, jakie uznam za wartościowe, aby miały szansę wyjść z mojej głowy i nie robić w niej bałaganu. Wsadzam to wszystko w odpowiednie szufladki. Tak spokojnie, na luzie, tu nie ma być pompatycznie. To prywatna przestrzeń, do której z przyjemnością zapraszam, i jak całe moje życie, nie mama ona ściśle ustalonej wizji rozwoju. Nie w głowie mi targety, poszukiwanie grupy docelowej, nie mam ambicji pisać dla mas. Na blogu ma być jak na piwku z przyjaciółka, trochę paplaniny, kilka niefortunnych zwierzeń, potok słów i rozejście się chwiejnym krokiem do domu.
Będzie przaśnie a zaraz potem elegancko, czasem minimalistycznie, ale nigdy przewidywalne. Cieszę się jak dziecko z każdego kliknięcia, ale nie będę siedzieć godzinami przed komputerem przetrząsając statystyki. Skoro mi jest tu dobrze, to wychodzę z założenia, że i Wam coś się spodoba. Bo w końcu mam coś co mogę nazwać pasją - tak to ładnie wygląda napisane, że aż powtórzę: PAJĄ. W pasji powstaje to miejsce i jak długo będzie ona motorem napędowym tego bloga, tak długo będzie on istnieć.
Znów musieliście przejść przez potok słów, nim obejrzycie ładne zdjęcia - wybaczcie, ale... to się będzie powtarzać. I dziękuję za te wszystkie "lajki", komentarze, kliknięcia, bo to jest Wasz trud współtworzenia tego miejsca. DZIĘKUJĘ! Uderzam w ckliwe tony, więc kończymy pisanie, zaczynamy oglądanie. Teraz Pan Stach będzie machał ręką.
Autorką zdjęć i dobrą duszą, która zgodziła się na ich publikację, jest Helen Cathcart. Fotografka prowadząca pełnego niesamowitych ujęć bloga Helly Belly.
Deski, z których zbudowany jest bar, to drewno używane do budowy rusztowań. Z tego samego materiału zbudowane są wszystkie półki.
Biel, naturalne materiały i pastele - to nie miało prawa się nie udać.
Co zrobić z krzesłem, które posiada drobny mankament? Może użyć szpachli do drewna, a następnie pomalować ten fragment?
Nie wiem jak samodzielnie można wykonać taką lampę, ale jak tylko wpadnę na pomysł, pierwsi się o tym dowiecie.
Mosiężny kinkiet i płytki z marokańskim wzorem - zestawieni idealne.
Masz rację, tutaj jest cudownie. Do takiej restauracji miło się wybrać. I te dechy z pastelami stworzyły przytulny klimat. Pięknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTu jedzenie po prostu musi smakować :)
UsuńAż chce się usiąść i zrelaksować... a jeśli jeszcze można przy tym zjeść coś pysznego, to jest już idealnie :) Biała cegła... moja kolejna miłość :) Piękne wnętrza. Ku mojej radości muszę przyznać, że i w Polsce jest coraz więcej takich klimatycznych restauracji, gdzie można nie tylko dobrze zjeść, ale i rozkoszować się świetnie zaprojektowanym wnętrzem.
OdpowiedzUsuńFantastyczne wnętrze. Od razu widać, że klimatyczne i stworzone do posiedzeń :)
OdpowiedzUsuńPiękne krzesła.
OdpowiedzUsuńTrudno byłoby mi wyjść z tego miejsca.... bardzo "MOJE" ;)
OdpowiedzUsuńŁazienka mnie najbardziej urzekła. : )
OdpowiedzUsuńZakochałam się - w krzesłach, w barze, w klimacie :) Pięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujące wnętrze. Podoba mi się sporo elementów, które można przenieść na grunt domowy. W sumie to gdyby nie Twój wstęp pomyślałabym, że jest to czyjś dom :)
OdpowiedzUsuńSuper miejsce. Idealne aby się troszeczkę odprężyć. Super krzesła malowane 50/50
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce...nie można oczu oderwać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta :)
Interesujący wpis
OdpowiedzUsuńPłytki w takim wzorze to świetny wybór.
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńPłytki doskonale sprawdzają się w takich wnętrzach
OdpowiedzUsuń