Wprawdzie moje znaleziska ograniczają się do kilku ramek, doniczek, krzesła i witrynki, ale to nie przeszkodzi mi marzyć o byciu korsarzem oceanu staroci, poszukiwaczem skarbów wirtualnej dżungli, szarą eminencją najlepszych internetowych aukcji. Czyli słów kilka o tym co będę robić jak już przeniosę się na starość do chatki w Beskidzie Niskim i podepną mi tam wifi.
Mój mąż będzie wtedy z balkonikiem przemierzał pobliskie szlaki, a ja sącząc domową nalewkę, a ja podeprę dłonią zmarszczki i zaloguję się w serwisie ogłoszeniowym.
Kasa
Słowo - klucz. Główna oś obrotowa gospodarki i każdego gospodarstwa domowego. Jestem przeciętniakiem zarobkowym, z dwójką dzieci, więc marzenie o dizajnerskim wazonie nie przedłożę ponad zakup pieluch i zgrzewki mleka. Jeśli kiedyś postanowię kupić sobie zastawę stołową za kilka tysięcy, to wiedzcie, że najprawdopodobniej sprzedałam dla niej nerkę.
Starocie, są wielokrotnie tańsze od nowych przedmiotów i nie trzeba dla nich wycinać organów (za wyjątkiem XVII-wiecznych drewnianych mebli w cenie zdrowej wątroby). Malowanie podniszczonych mebli nie jest już żadną tajemnicą, jest wiele farb, które świetnie pokryją nawet lakierowaną powierzchnię. Można też poszukać ciekawych dodatków, które nie zrujnują kieszeni, a jednocześnie pozwolą czuć się naszemu salonowi, jedynym w swoim rodzaju (nigdy do końca nie wiem, czy to dobrze, czy źle).
Wszystko i nic
Portale aukcyjne, serwisy ogłoszeń lokalnych, to nic innego jak wirtualne stragany. Skończyły się niestety czasy, gdy drewniany nakastlik po babci, sprytny wnuczek próbował upchnąć za zgrzewkę browca, a szafę w idealnym stanie kupowało się za stówkę, bo właściciel wymieniał ją na system przesuwny z Ikea. Teraz każdy mebel to antyk, pomimo że bokiem odchodzi sklejka. Każda szafka na wysoki połysk, ma w tytule aukcji słowo "prl", co w ocenie sprzedającego podnosi jej wartość trzykrotnie. Idąc na fali mody na wszystko co powstało przed erą płyty pilśniowej, sprzedający uważają każdy grat za dzieło sztuki. To nie znaczy, że nie znajdzie się już ciekawych przedmiotów w niskich cenach, ale jest to zdecydowanie trudniejsze.
Sama dałam się ponieść emocją, i gdyby nie odradziły mi lepiej zorientowane koleżanki, byłabym posiadaczką "duńskiego klasyka". Z klasykiem miało to niewiele wspólnego, natomiast słowo "duński" zabiło we mnie obiektywizm w ocenie relacji ceny do jakości.
Z drugiej strony przez ułamek sekundy, na stronie olx, widniało ogłoszenie w którym całkowicie za darmo można było zdobyć drewniany stół. Cuda się zdarzają, warto szukać.
Z drugiej strony przez ułamek sekundy, na stronie olx, widniało ogłoszenie w którym całkowicie za darmo można było zdobyć drewniany stół. Cuda się zdarzają, warto szukać.
Targi staroci
Szczęśliwi ci, który w takim miejscu potrafią się odnaleźć. W miejscu gdzie pośród korpusików lalek i plastikowych sztućców, butów nie do pary i połamanych parasolek, znajdują skarby. Idą na ten pod krakowską Halą Targową, przybieram minę obojętności, z lekką domieszką fachowego spojrzenia - tak to wygląda w mojej głowie. Najprawdopodobniej jednak wyglądam jak chomik w labiryncie. Niemniej jednak nigdzie nie kupi się ramek, wazoników i rzeczy niepotrzebnych a niezbędnych, których właścicielem można się stać po wypowiedzeniu magicznego zaklęcia: "biorę za piątkę".
Strych babci
Najcudowniej znaleźć miejsce, gdzie moda na prl lub naturalne drewno jeszcze nie dotarła. Gdzie stoliczek Lack można wymienić na krzesło z fabryki Radomsku. Ile jeszcze zapomnianych skarbów leży schowanych na strychach, by być posiłkiem korników? Ich właściciele zastanawiają kiedy przerobią je na opał, bo przecież już takie niedzisiejsze.
W jednej z grup na Facebooku pojawił się wpis ze zdjęciami pokazującymi dwa przedwojenne wózki dla lalek i piękny kredens, z pytaniem co można z tym zrobić. Najpierw krew w żyłach zmroziły mi propozycje przerobienia ich na przydomowe kwietniki. Kolejne propozycje były już finansowe. Skończyło się szczęśliwie dla wózków, zostały sprzedane za dwieście złotych od sztuki. Podejrzewam, że kredens też znalazł swojego właściciela. Całe szczęście dla niego, zanim został przerobiony na materiał opałowy.
Ciężko jest jednak znaleźć miejsca, gdzie można nabyć meble, bez konieczności rezygnacji z przez kilka tygodni, z dóbr takich jak cukier i wędlina.
Przeżuwam tęsknie suchy chleb, popijam niesłodką herbatą i liczę na to, że kiedyś mym oczom ukaże się drewniany stolik nocny, w cenie niższej niż Ikeowe klasyki. Uparłam się jak głupia, że znajdę taki mebel i nie będzie on asortymentem sieciówki. Nie wiem nawet dlaczego, ale jak już baba się na coś uprze...
Skośne nóżki do mebli to prawdziwy rarytas. Dla tych szukam jeszcze miejsca w moim domu, gdy tylko wytruję korniki. Najprawdopodobniej dzieło rąk mojego dziadka, znalezione na strychu rodzinnego domu.
Przeżuwam tęsknie suchy chleb, popijam niesłodką herbatą i liczę na to, że kiedyś mym oczom ukaże się drewniany stolik nocny, w cenie niższej niż Ikeowe klasyki. Uparłam się jak głupia, że znajdę taki mebel i nie będzie on asortymentem sieciówki. Nie wiem nawet dlaczego, ale jak już baba się na coś uprze...
Skośne nóżki do mebli to prawdziwy rarytas. Dla tych szukam jeszcze miejsca w moim domu, gdy tylko wytruję korniki. Najprawdopodobniej dzieło rąk mojego dziadka, znalezione na strychu rodzinnego domu.
Sklepy
Powstają pierwsze sklepy internetowe poszukiwaczy skarbów. Kibicuję takim pomysłom, bo w przyszłości zaoszczędzą mój cenny czas. W dodatku zakładane przez pasjonatów, dają gwarancję jakości skarbów. W większości spotykam je na portalach aukcyjnych, ale mam też ciekawą domenę do polecenia ALE MECYJE.
Pojedyncze sztuki, dobre ceny i ciekawy asortyment, sprawiają, że przyłapuję się na przeglądaniu tej strony z miną karpia, a wewnętrzny kornik wgryza się głębiej w mózg. Szczerze kibicuję takim inicjatywom. ALE MECYJE, powodzenia w świeżo rozpoczętym wirtualnym życiu!
Pojedyncze sztuki, dobre ceny i ciekawy asortyment, sprawiają, że przyłapuję się na przeglądaniu tej strony z miną karpia, a wewnętrzny kornik wgryza się głębiej w mózg. Szczerze kibicuję takim inicjatywom. ALE MECYJE, powodzenia w świeżo rozpoczętym wirtualnym życiu!
Morał
Jeśli posiadasz namiary, link, numer telefonu, jednym słowem cokolwiek co pomoże innym namierzyć ciekawe miejsca pełne staroci i gratów, to proszę napisz. Nie dajmy gnić pięknym przedmiotom. Tu wcale nie chodzi o bycie koneserem, znawcą staroci ani fachowcem od współczesnego dizajnu. Niech dobre jakościowo przedmioty nie kończą jako przydomowe kwietniki.
Jeśli zaś jesteś fanem lakierowanej płyty, to też fajnie. Nie każdy musi z upodobaniem maniaka przerabiać dom na skansen. Dobrze, że się różnimy i nie mamy identycznych gustów, inaczej byłoby strasznie nudno na świecie.
Problem pojawia się, gdy tą samą przestrzeń mieszkalną dzieli świr wzdychający do stołu w skansenie i fan systemów przechowywani pokrytych lakierowaną drewnopodobną okleiną (Buziaczki mężu!)
Wszystko co napisałaś to święte słowa, na takich targach staroci, w sieci, oraz przysłowiowych strychach Babć można dorwać cuda. I takiej zasadzie właśnie hołduje moja Czytelniczka Magda, której dar poszukiwania w sieci pozowlił jej z moją pomocą odmienić salon za blisko 4000 zł. Zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com
Na aukcjach nie jest tak łatwo, bo każdy potencjalny sprzedawca sprawdza ceny u konkurencji i podbija też swoją, trzeba długo polować. Natomiast dojścia do strychów starych domów to najwspanialsza rzecz na świecie
UsuńAle mecyje znam i chętnie podglądam :) I nawet miałam jedną rzecz u nich kupić (cudowną różowa klatkę - cholera po nocach będzie mi się śnić) to mój portfel się zbuntował i klatka poleciała w inne łapki. Ale spokojnie, wiem, że jeszcze kiedyś znajdę u nich coś co muszę mieć i wtedy ja się zbuntuję i wycisnę z portfela wszystko ;)
OdpowiedzUsuńLubię starocie, w większości z prl - wszystko co ma cudowne nogi :) Dlatego w salonie mam odnowione krzesła z lat 60-70 :) a w sypialni czeka na odnowienie szafeczka - też na małych smukłych nóżkach :)
Na olx nie zawsze potrafię upolować coś w dobrej cenie, bo niektórym się wydaje, że jak mają w tytule 'prl' to wariaci wszystko kupią ;)
Jednak znalazłam fajny, moim zdaniem niedrogi - bo 200 zł za drewno w dobrym stanie to niewiele ;) do pokoju dzieciaków wyszperałam fajną półkę - czeka na szlifowanie :)
W moim woj. nie ma jakiegoś wielkiego szału jeśli chodzi o miejsca w których cudeńka można znaleźć, ale coś tam jest - na miejscu mam jeden mały komis, w którym czasem można znaleźć coś interesującego, na wiosnę chcę wybrać się do Biskupca, jest tam komis sezam, w którym jest kilak ciekawych rzeczy :)
Strych babci męża i stodołę już obszukałam, altankę mojej babci też ;) Jeśli chodzi o te sprawy, to jeszcze odrobinę się krępuje, żeby zapytać kogoś z rodziny albo bliskich, czy mogę wpaść do ich piwnicy lub na strych i pomyszkować, ale może kiedyś się przełamię ;)
Nie pałam miłością do mebli made in prl, ale te smukłe nóżki, o których piszesz doceniam. Są nieziemskie. Natomiast stylistyka, jakoś nie jest mi bliska. Może to wynik tego, że nie wychowałam się w bloku, w rodzinnym domu było dużo drewnianych rzemieślniczych mebli i to do nich pałam miłością straszliwą.
UsuńTłoczone nogi, kanciaste ciężkie kształty - to jest to. Nie ma chyba na nie jeszcze takiego szału jak na prl-owskie perełki, więc żyję nadzieja na fajne łupy. Nie jest łatwo.
Przełam się i popytaj rodzinę. Nigdy nie wiesz gdzie czeka na ciebie piękny przedwojenny wózek dla lalek, a gdzie pod warstwą kurzy stoi piękna witrynka
Wiesz jak kocham wszystko co stare.Ostatnio przyłapałam się na tym że brzydzę się nowymi meblami czy dodatkami.Ja uwielbiam olx, kupiłam tam już tyle mebli i innych różności że nie sposób zliczyć i co najważniejsze zachowałam przy tym obydwie nerki😊.Ze stronek sprzedających starocie polecam Patyna.pl , Yestersen -choć u nich ceny są wysokie i bez wycięcia wątroby się nie obejdzie, są też Szpeje z przystępnymi cenami.A ja mam dodatkowo ten komfort że raz w miesiącu odbywa się w moim mieście Bytomski Jarmark Staroci.Jest tyle handlarzy ze przynajmniej 4 godz trzeba żeby to wszystko obejśc.Jestem wtedy jak w raju na haju hihi
OdpowiedzUsuńZnam ten haj. na targu staroci nawet jeśli nic nie kupuję, to czuje się jak poszukiwacz skarbów. To uczucie, że za rogiem czeka coś idealnego, skarb który pozostali ominęli nie wiedząc na co patrzą. I nawet jak wracam z pustymi rekami, to i tak szczęśliwa.
UsuńDzięki za namiary. Obok sklepu Szpeje jestem raz w tygodniu i jeszcze nigdy nie zajrzałam - głupia ja. Poprawię się
Tak bardzo prawdziwy akapit o wciskaniu ludziom wszystkiego pod przykrywką "starodawnego"! Czasem zdarza mi się pomagać znajomym w dekorowaniu ich mieszkań. Wychodzi mi to średnio, ale każdy myśli, że jak się redaguje treści na portalu o inspiracjach domowo-ogrodowych, to zaraz jest się mistrzem. No cóż, nie ;-) Ale do rzeczy. Spokojnie połowa znajomych ma zamiłowania do staroci, jednak wciąż narzekają, że na aukcjach (allegro, gumtree, tablica itd.) sprzedawcy przedstawiają jako atrakcyjny relikt jakieś stare śmieci, których nikt by nawet za dopłatą nie chciał. Takie czasy, mamy wolny rynek ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania z D.
Tego typu portale są pełne skrajności. Z jednej strony właściciele śmieci, przekonujący o ich wartości, z drugiej strony źle opisane prawdziwe skarby. Nie ma nudy ;)
UsuńBardzo trafnie odpisałaś rynek staroci. Mi się udało kiedyś kupić przepiękne 2 fotele muszelki, 2 krzesła Chierowskiego i dwa podnóżki za 300 zł. Właściwie sama zaproponowałam tą cenę... Meble kupiłam przy okazji oglądania mieszkania na sprzedaż ��
OdpowiedzUsuńSuper! Korzystnie dla Ciebie, właściciel mieszkania nie miał pojęcia jakie perełki posiada na stanie. Za taką cenę na aukcjach można kupić jeden fotel Chierowskiego i to w nie najlepszym stanie. To się nazywa okazja. Zaczynam wierzyć, że gdzieś tam czeka na mnie wymarzony stolik, za który nie będę musieć tej biednej nerki oddawać
UsuńBardzo fajny tekst. Czasem w dobrej cenie można też coś znaleźć w komisach z używanymi meblami. Ale faktycznie czasem. Ogólnie nachodzić się trzeba żeby coś upolować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAlbo ostro naklikać :)
UsuńUwielbiam Twoje posty i Twoje poczucie humoru :) Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńLejesz miód na me serce
UsuńŚwietnie napisane, zgadzam się ze wszystkim :) Ja, póki co, szperam na allegro i olx, a kocham się w ludwikach. Ponieważ mieszkam w po Pgr-owskim mieszkaniu nie będę z chałupy robić zamku, więc meble u mnie są raczej stylizowane na ludwikowskie. Natomiast kocham drewno i ciężko mi nawet zwykły stołek przemalować... gdzieś mam jakąś wizję, kupuję mebel, a potem stoi on i czeka, bo żal mi go przemalować :) Rzeczywiście coraz trudniej znaleźć coś fajnego za niewiele, na szczęście są jeszcze ludzie, których stać na wymianę mebli co kilka lat i po prostu wyrzucają całkiem dobre rzeczy na śmietnik. Dwie rzeczy w ten sposób zdobyłam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu do przerabiania "staroci". Podziwiam, że niektórzy potrafią samodzielnie stworzyć takie perełki do domu lub mieszkania. Mi nigdy to nie wychodzi i nie mam cierpliwości. Przez okres studiów mieszkałam w pokoju rodem z PRL-u, więc teraz mam jakiś "uraz". Wszystko w moim domu jest modernistyczne, a niektóre dodatki wręcz futurystyczne (moje babcie nie są nimi zachwycone, gdy mnie odwiedzają). Uważam jednak, że wnętrze vintage urządzone z klasą mają wyjątkowy klimat. U mojego taty mieszkanie jest w stylu holenderskim i sprawia wrażenie bardzo luksusowego.
OdpowiedzUsuńWiele tutaj interesujących i ważnych informacji.
OdpowiedzUsuńciekawie napisane
OdpowiedzUsuńWszystko doskonale wygląda
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i pouczający jest ten wpis.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńMeble wykonane z drewna są wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńInformacje zawarta w tym wpisie bardzo mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńΘέλετε να αγοράσετε ένα νεφρό ή θέλετε να πουλήσετε τα δικά σας
OdpowiedzUsuńνεφρό? Ψάχνετε για μια ευκαιρία να πουλήσετε τα νεφρά σας για χρήματα λόγω οικονομι κής κρίσης και δεν ξέρετε τι να κάνετε;
Επικοινωνήστε μαζί μας σήμερα και θα σας προσφέρουμε μια καλή υπηρεσία.
Προσφέρουμε 1.000.000,00 δολάρια ΗΠΑ για ένα νεφρό. Το όνομά μου είναι ο Γιατρός DAVID. Είμαι νεφρολόγος στο Κλινικό MAYO. Η κλινική μας ειδικεύεται στη χειρουργική των νεφρών και παρακολουθούμε επίσης
Αγορά και μεταμόσχευση ζωντανών νεφρών.
αντίστοιχο δότη. Βρισκόμαστε στην Ινδία, την Τουρκία, τις Ηνωμένες Πολιτείες. ΗΠΑ, Μαλαισία, Ινδία. Εάν ενδιαφέρεστε να αγοράσετε νεφρά,
Μη διστάσετε να επικοινωνήσετε μαζί μας μέσω ηλεκτρονικού ταχυδρομείου.
E-mail: mayoclinic55@gmail.com
Για να ειμαι ειλικρινης
Doktor Dawid.
Chcesz kupić nerkę, albo chcesz sprzedać swoją
OdpowiedzUsuńnerka? Szukasz możliwości sprzedaży nerek za pieniądze w związku z kryzysem finansowym i nie wiesz co robić?
Skontaktuj się z nami już dziś, a zapewnimy Ci dobrą obsługę.
Oferujemy 1 000 000 dolarów za nerkę. Nazywam się Doktor DAVID. Jestem nefrologiem w Mayo Clinic. Nasza klinika specjalizuje się w chirurgii nerek, prowadzimy również monitoring
Zakup i przeszczepienie żywych nerek.
pasujący dawca. Znajdujemy się w Indiach, Turcji, Stanach Zjednoczonych. USA, Malezja, Indie. Jeśli jesteś zainteresowany kupnem nerek,
Zapraszamy do kontaktu mailowego.
E-mail: mayoclinic55@gmail.com
Szczerze mówiąc
Doktor Dawid.
Ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńTe zdobycze są bardzo fajne. Interesujący jest ten wpis
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń