Cóż więc zrobić dysponując ograniczonymi zasobami, pieńkiem, który wymaga zaimpregnowania i dwoma rękoma? Oczywiście, zabrać się do pracy.
Pieniek odkorowałam i wygładziłam papierem ściernym.
Następnie pomalowałam go jedną warstwą farby akrylowej wymieszanej z zielonym pigmentem. Po wyschnięciu pieniek przemalowałam mieszanką w postaci dwóch pigmentów (zielony i niebieski) z odrobiną farby. Wyszedł bardzo intensywny turkusowy kolor, który ścierał się pod wpływem tarcia.
Powierzchnię zabezpieczyłam bezbarwnym lakierem do drewna.
Efekt końcowy:
Ale efekt! Świetny! Mocny akcent, charakterystyczny bardzo. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńWoooow! Piękny kolor! I te przetarcia! Pieniek marzenie :)
OdpowiedzUsuńA po pierwszym pomalowaniu miałam go wyrzucić, dzięki :)
UsuńWyszło rewelacyjnie! Choć ja jestem w trakcie wywalania turkusu z salonu, to nadal pałam do tego koloru gorącym uczuciem.
OdpowiedzUsuńPytanie 1: masz w sypialni futon, czy mi się zdaje?
Pytanie 2: ja to robisz, że udaje Ci się wyselekcjonować tak małą ilość zdjęć do posta??
1. Do tej pory nazywałam to sofą, ale bardzo możliwe.
Usuń2. Reszta jest słabej jakości, oto moja tajemnica sukcesu, ale wciąż się uczę więc może ja jakiś czas będę bombardować post tysiącem kardów i ujęć.
No powiem Ci, że zaskakująco fajnie to wyszło - takiego pieńka jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMnie efekt też zaskoczył i przez kilka dni zastanawiałam się czy pozytywnie, w końcu postanowiła wrzucić w internet i niech się dzieje... :D
UsuńNo i masz swojego wymarzonego pieńka... ;)
OdpowiedzUsuńAle SZTUKA! :) Jest swietny!
A najbardziej, jak w każdym pieńku, podoba mi sie to pęknięcie...
Miłego wieczoru,
:*
Specjalnie go nie zamalowałam, pęknięcia to podstawa :)
UsuńMega! Chyba sobie też taki zmajstruje, tylko postawię na patynę z szmaragdem pod spodem... Normalnie pomysł cudo :)
OdpowiedzUsuńPod spodem jest kolor zbliżony do szmaragdowego, w każdym razie mocna zieleń, może za mało go przetarłam i dlatego nie widać go za dobrze. Czekam na efekty Twojej pracy :)
UsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńPiękne dziękuję
UsuńPienios wspaniały! Tak go nazwałam. Cudne te prześwity takie mroczne z drugiej strony takie naturalne, boski!
OdpowiedzUsuńWiesz, że kilka dni zbierałam się do jego pokazania, bo nie byłam pewna czy mi się podoba. Takie komentarze dodają skrzydeł
UsuńSuper pomysł na stoliczek! ;)
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę kolejny zmalować :)
UsuńTurkus jak talala! Ja też staram się wywalać niebieskie/morskie/turkusowe/nawet miętowe akcenty - opatrzyły mi sie już. Ale oko wychwyci fajne kolorki zawsze :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam dość ambiwalentne odczucia odnośnie turkusu i mięty, bo z jednej strony są już wszędzie, ale mimo wszystko dodają bardzo miłego, kolorystycznego akcentu... Cóż począć, chyba jeszcze trochę pobawię się tymi kolorami
Usuńw tych barwach pieniek wygląda szałowo, dobry pomysł z zastosowaniem mieszanki barw, efekt dużo ciekawszy niż przy jednolitym kolorze! pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńDziękuję, teraz przyszło mi do głowy, że małe drewniane dekoracje potraktowane tą samą metodą, też mogłyby całkiem ciekawie prezentować się na półkach.
UsuńNo,no wyszło megastycznie! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńA ja tak się bałam, że nikomu się nie spodoba. Dziękuję
Usuńproste patenty
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń